czwartek, 23 kwietnia 2015

Pierwszy rejs w ty sezonie na Bałtyku. Bałtyk przywitał nas słonecznie i ciepło !



Pierwszy rejs w ty sezonie na Bałtyku, słonecznie i nostalgicznie i ciepło (jak na Bałtyk :)


Tak dawno nie pływałem po Bałtyku. To już prawie dwa lata.Tyle lat i miesięcy nie widziałem i nie czułem na skórze ciepła Bałtyckiego słońca i chłodu Bałtyckiego wiatru. Przywykłem do niego kiedyś dawno temu gdy pływałem od kwietnia do grudnia na Bałtyku co roku.






Pierwszy etap zgromadził wraz ze mną na pokładzie cudowną załogę żeglarzy i przyjaciół.
Na kei w Świnoujściu spotkaliśmy tylko kilka jachtów. Duch Morza i niemieckie jachty czarterowe czekały na załogi. 








My wypłynęliśmy pierwsi w sobotę kierując się na zachodni Bałtyk. Pogoda była piękna, wiatr dokładnie taki jaki powinien być. 










Z prędkością 5 knt popłynęliśmy do nieśmiertelnego Sassnitz.




 







To piękne miasto przywitało nas pustymi kejami ale ciepłym przyjęciem obsługi portu.












Kilka godzin wieczornych spędziliśmy łowiąc ryby, nasz połów to ok 14 małych okoni, które świetnie wzbogaciły naszą kolację ! 














Cóż nie tylko rybami żyje żeglarz :) wolne chwile spędzaliśmy prowadząc nawigację na mapach, dziennik jachtowy i zdobywając nieocenione doświadczenie na wiosennym Bałtyku. Podczas rejsu prowadzę zawsze wykłady przygotowujące do podejścia do egzaminu ja Sternika Morskiego.








To subtelne i miłe uczucie powrotu do portów które kiedyś były dla mnie domem po trudach na morzu jest nie do opisania. 
Uśmiecham się wewnątrz duszy na myśl że spędzę tu na Bałtyku, kilka tygodni poznając nowych świetnych żaglarzy i dzieląc się z nimi moim doświadczeniem.
Ten rejs to dla mnie nagroda !










Zapraszam do mojej strony www.balticanchor.eu






sobota, 11 kwietnia 2015

Urlop Żeglarza i Marynarza - początek







Tysiące godzin na morzu, setki godzin podczas wymagającej pogody, dziesiątki godzin sztormów i ratowania zdrowia i życia. A jednak pasja czasem przeżywa też kryzys, a tęsknić to już niestety patrzeć w siebie i nie widzieć świata.

Jak to się stało ?


Cały czas spędzony ma morzu jest przygodą i miejscem gdzie chwile biegną wolniej. Godziny na wachcie się dłużą, wachty czasem trwają w nieskończoność. Wielu z nas pamięta jak wygląda noc sztormowa w czapce, w rękawiczkach a czasem w kominiarce. Godziny od wpisu do wpisu do dziennika, trwa wieczność.


Z drogiej strony poranek nad morzem, oceanem bywa przepiękny. Kawa po bardzo długiej nocy przy pojawiającym się świetle słońca. Zachód po cudownym dniu pod żaglami. To jak koń w galopie, prosty widok, który wrażliwym zapiera dech i wydłuża chwilę do granicy prawdziwego szczęścia.







Czas  na morzu tak bardzo różni się od pracy na lądzie jak bardzo jest to czas naszej pasji.
Dlatego na morzu widzimy jak pochodnie, ludzi którzy żyją pełnią życia czując wiatr, smak słonej wody i nieprzespane noce. Jednocześnie ci sami ludzie cieszą się jak młodzi zakochani studenci patrząc na piękny zachód słońca.








To piękne jak spotyka się na wodzie, w porcie ludzi żyjących zgodnie z sobą, z własną pasją. czuje się wtedy jak patrze na czyste szczęście widząc śmiejące się oczy żeglarza na morzu, bez względu na jego wiek.

I to wszystko, szczęście i z pasją przeżywanie trudów morza, może trwać miesiącami latami aż do momenty gdy zaczynamy patrzeć nie przed siebie a za siebie.



Jeśli wieczorem podczas zachodu słońca, zamiast na światło patrzymy w przeszłość i widzimy oczyma wyobraźni ciepło jakie daje nam kawa z ukochaną osobą obok, w znajomym miejscy, w którym przeżyliśmy wiele naszych wspomnień. Wtedy świat się zmienia.
Podczas ostatnich moich dni na morzu, jeszcze przed uporem, usłyszałem słowa które do tej pory słyszę jak wypowiedziane kilka minut temu. Gdy powiedziałem że czuje się już po 11 miesiącach na morzu inaczej, przyjaciel stary kapitan powiedział mi,  jak żyje w raju i go nie widzę to czas wracać do domu.









Miał rację !



Rozpoczynam urlop po wielu miesiącach na morzu, czy będzie jak marzę ?














czwartek, 2 kwietnia 2015

Baleary - piękne romantyczne miejsce, jeszcze przed sezonem


Baleary - piękne romantyczne miejsce, jeszcze przed sezonem 


Za nami Hiszpania, którą żegnamy na pół roku.
Po wielu godzinach z przygodami dotarliśmy do Ibizy.







Piękne miejsce szczególnie jak nie ma sezonu. To miejsce gdzie można odnaleźć wiele z tego co wypełnia nasze poczucie szczęście i odpoczynku.

Spokój na ulicach, piękne krajobrazy. Hiszpańska kultura Ibizy w połączeniu ze średniowiecznym zamkiem. To wszystko sprawiło że naprawdę spędziłem kilka spokojnych chwil dających silę na długie dni n morzu.
 Morze Śródziemne jest piękne i bardzo rzadko Nas rozczarowuje. Dobre wiatry, piękne delfiny i zjawiskowe widoki.
I najważniejsze że poza sezonem w portach spotykamy interesujących i dobrych ludzi. Warto się zatrzymać w pogodni za milami i godzinami na morzu i poznać naprawdę wyjątkowych ludzi morza. Wystarczy się przejść po kei i są wszędzie dookoła nas ! 



Naprawdę zazdroszczę Hiszpanom. Piękne wyspy na oceanie, na morzu Śródziemnym piękne wybrzeże i pełna ekspresji kultura.

Warto poznawać ten kraj i tych ludzi ! Spróbujcie Sami !

 Cóż, morze to jednak morze i jest piękne i zawsze wymagające. To dzięki temu, że jest niebezpieczne też jest takie pociągające !


















Wieczory dla marynarzy są trudniejsze od poranków.

Emocje nowego dnia ustępują pragnieniom i braku domowego ciepła !

To obecność załogi i przyjaciół daje ukojenie.


Dziękuje Wam moi drodzy, bez Was czas do następnego  poranku byłby bardzo długi !