wtorek, 20 stycznia 2015

Maroko - port i miasto Sidi Ifni - powódź !


  


W porcie Sidi Ifni jesteśmy sami. Jedyny jacht jaki dopłynął tak daleko na południe Maroka od wielu tygodni.

 
Port i miasto Sidi Ifni to daleko na południe od uczęszczanych tras żeglugowych Europejskich żeglarzy.
Trudno jednak nie zgodzić się ze zdaniem polskich żeglarzy że to w takich miejscach poznajemy prawdziwą Afrykę. To tam gdzie kończą się tłumy zaczyna się przygoda :)

Pierwsze chwile to śniadanie i kontrola jachtu. Niezbędne naprawy i Clar po kilku dniach na oceanie :) jacht mamy zacumowany jako trzeci od kei. To najbezpieczniejsze miejsce w lewym basenie portowym. Jak widzimy wymagało sporo dobrej woli od Kapitana Portu żeby statek kontroli bezpieczeństwa oddać do przycumowania. My ze swojej strony w rewanżu zaufania możemy zawsze pozostawiać zespół na pokładzie gotowy do oddania cum przy konieczności użycia tej jednostki.

To jedna z sytuacji i miejsce gdzie zaufanie buduje się już w pierwszym momencie. Kapitan Portu podjął tą decyzje w nocy ufając że żeglarze w tej części świata to już dobrzy żeglarze godni zaufania. 
I też tego zaufania nie zawiedliśmy.

Po kontroli i zabezpieczeniu jachtu mieliśmy czas na zwiedzanie tej części Maroka :) To część pływania po dalekich egzotycznych trasach. Sami poznajemy miejsca i ludzi. Nie możemy przeczytać przewodników, poszukać opisów. Nie ma ich, możemy je dopiero stworzyć :) 

I dalej udaliśmy się do miasta. Potrzebujemy nowych zapasów, samochodu do zwiedzenia tej części Afryki i trochę przygody. A mamy ze sobą entuzjazm, czyli to co nam w zupełności wystarcza do zrealizowania planów ! Pierwsze chwile i pierwsza marokańska miętowa herbata. Fajnie było oglądać zaskoczenie obsługi widokiem Europejczyka :)
Na pewno fajnie było oglądać nasze miny jak poznany poznany w porcie operator Statku Bezpieczeństwa Mustafa, zaprowadził nas do jedynej wypożyczalni samochodów w mieście :)
Cóż, jedna wypożyczalnia to więcej niż nic i w ten sposób wypożyczyliśmy samochód niczym nie różniący się od wszystkich jeżdżących tam po drogach. Brak klimatyzacji i drzwi otwierane tylko od zewnątrz to klimat za który gdzie indziej trzeba słono płacić. Ta tam mieliśmy naturalny klimat, jak się nie było cieszyć. Cóż było naprawdę dobrze, samochód okazał się sprawny i tani :)

Druga strona miasta to już raczej nostalgia i trochę zadumy. Dwa tygodnie temu w mieście Sidi Ifni była znaczna powódź. Potoki błotnych rzek zabrały ze sobą domy, miejscowy park zoo, szkolę, boisko, place zabaw i ludzi ! To co widzimy na zdjęciu to dno rzeki które jeszcze kilka tygodni temu było uregulowane i zamieszkałe dookoła.

Przyjechaliśmy drogim i bezpiecznym jachtem zwiedzając i poznając Afrykę. W Polsce też są powodzie i ludzie cierpią.  I tak jak w Polsce czułem że jest mi bardzo żal utraconych marzeń i mam wiele wiary że dadzą sobie z tym radę !

Na tym miejscu było stadiony.

Ludzie jeszcze bez nowych mieszkań, ale po rozmowie z miejscowymi dowiedziałem się że ich mieszkania są już przygotowywane. Nikt tego się nie spodziewał, i też nikt w Maroku nie pozostanie głodny i bez dachu nad głową. Oni o siebie dbają, solidaryzują się w nieszczęściu ! W końcu mają tylko siebie. 


 
Jak dobrze jest zobaczyć że jednak ludzie na ulicach już są uśmiechnięci, miejsca wracają do życia !
Ludzie się nie poddają, to jest siła która wynika z ludzi !




Tylko od nas zależy czy doświadczenia na jakie nie mamy wpływu dadzą nam siłę, wiedzę, wiarę i nowe marzenia na jakie mamy wpływ !
Nie pozwolę sobie na utratę marzeń, dają mi siłę !!!









Z Wysp Kanaryjskich do Afryki przez Ocean, pierwszy etap do Europy !



Ostatnie chwile na Grand Canaria i powoli rozpoczynam etapy do Afryki

Ocean jest jaki jest, jest piękny ale też godzien ze wszech-miar szacunku !!
Zawsze jak wypływam sprawdzam czy wszystko jest ok, silnik, żagle liny. Dobrze jak załoga jest po kilku wspólnych dniach. Każdy dzień, każda noc na morzu to zaufanie i doświadczenie nie do kupienia.
Jak jesteśmy razem kilka dni, z każdym dniem ufamy sobie bardziej. Z każdym dniem poznajemy się na tyle żeby wiedzieć, kiedy ktoś ma jeszcze zapas sił a kiedy już trzeba komuś pomóc. 

Jak zwykle w trudnych chwilach można liczyć na tych najlepszych przyjaciół i żeglarzy. Dziękuje załogo i przyjaciele za ten wspólny etap. Byliście doskonali !!!
Po kilku dniach, po wspólnym wysiłku, przywitaliśmy uśmiechnięci Afrykański port Sidi Ifni.

Weszliśmy do tego portu jako jedyny jacht od wielu tygodni. To już daleko na południe wybrzeża Maroka i coraz trudniej o widoki do jakiech przyzwyczaiły nas Europejskie mariny.

Zmienia się wygląd portów na surowszy i bardziej odporny na trudne warunki. Jednak ludzie jak to ludzie morza, zawsze są pomocni i zaskakują nas jak dużo można dostać wsparcia od prawie obcych nam osób ! Tutaj port i ludzie stanęli na wysokości zadania, port jest bezpieczny a ludzie pomocni i uczciwi.

Podczas nocnego wejścia do portu, obsługa dała nam możliwość wybrania bezpiecznego miejsca dla jachtu i udania się na zasłużony odpoczynek !

Poranek następnego dnia był słoneczny. Podczas poranka kawa i rozmowa z przyjaciółmi. 
Zapowiadał się piękny dzień.





Każdy dzień przywitany radośnie to nowy dzień jaki będziemy pamiętać i wspólnie z innymi wspominać. Warto do takich dni wracać, a nagrodą niech będzie szczęście i uśmiech wieczorem.

Codziennie dokonujemy wyborów i codziennie zmieniamy całe życie. 
Zmieniajmy je na lepsze !




wtorek, 6 stycznia 2015

Grand Canaria po dobie na morzu ...

Nareszcie port, słońce i chwila odpoczynku

Po kilkudziesięciu godzinach na morzu nareszcie odpoczynek na Grand Canaria
Na zdjęciu prawa główka portu, pamiętajcie to główka rozgałęzienia szlaku wodnego żeglugi Wielkiej, dla nas żeglarzy to prawa główka portu :) Interesujące szczególnie w nocy, i cóż fajnie uczyć załogę nowych portów i rozwiązań oświetlenia.
Codziennie coś interesującego sprawia że chce się pływać !
 



Miejsce w porcie mamy między innymi nocnymi markami, wszyscy do portu weszliśmy nocą. To też piękna pora dnia a zaskoczenie jakie daje piękne miejsce w blasku słońca jest nieocenione :)



Cóż, mam ogromny sentyment do statków Żeglugi Wielkiej. nauka na Akadami Morskiej w Szczecinie pozostawiła we mnie pragnienie oglądania morza też z pokładu statków.


Statek z platformą wiertniczą na kotwicy w basenie portowym


Ci którzy mnie znają wiedzą że i to pragnienie nie będzie długo czekać na realizację!
Żyjmy tak żeby nie żałować !