wtorek, 30 grudnia 2014

Marina La Gomera - czas między świętami.



Marina i wyspa La Gomera

Po Kilku dniach na morzu, nareszcie pierwszy wony dzień spędziliśmy na wyspie Gomera.
Droga do niej była piękna.
Zanim po pełnej dobie na Oceania z Grand Canaria do Teneryfy dopłynęliśmy do Gomery, widzieliśmy piękny ocean i piękne wyspy na horyzoncie.
Mieliśmy doskonałe wiatry żeglarskie i fale pozwalające na żeglowanie.
Niech zdjęcie opiszą to za mnie :)





Teneryfa na horyzoncie to urzekający, widok ośnieżonego wierzchołka wulkanu o wysokości niemalże 4000 m nad poziomem morza.
Wyobraźcie sobie jakie to dopełniające jak po nocnej wachcie widzicie wschodzące słońce oświetlając górę 4 tys. m.
Jak Zakopane i Bałtyk w jednym :)
Choć i one są jedyne w swoim rodzaju !






Postój jednej nocy na Teneryfie w San Miguel i następna noc już w Marinie La Gomera.

Nareszcie na Gomerze mieliśmy trochę czasu na zwiedzanie tych pięknych miejsc.



Cała załoga kąpała się w oceanie i zwiedzała lasy deszczowe w centrum wyspy.
Po prostu odpoczęliśmy.



Za kilka dni Sylwester. To też czas na podsumowanie całego roku i plany na następny.
Pisząc to słucham Roda Stewarda, trochę zatem czuje nostalgii. Moje myśli są pełne wspaniałych wspomnień, zdobytych dzięki wyjątkowym załogą i ludziom jakich poznałem na morzu.

To też rok decyzji i czegoś wyjątkowego, teraz czas na to żeby o to wszystko dbać !

Ach to był dobry rok !
I następny, planuje jeszcze lepszy :) A Wy ? 

Stół Wigilijny na morzu - Wyspy Kanaryjskie, Grand Canaria

Wigilia Bożego Narodzenia 2014 

Już nie pierwszy raz spędzamy Wigilię na Oceanie. 
To piękny dzień pełen wspomnień z dzieciństwa i pełen marzeń. Dlatego cała załoga 14 etapu Rejsu z Chorwacji przygotowywała piękną i smaczną wieczerze.

Stół był pięknie nakryty a potrawy smaczne. Niczym nie ustępowały tym domowym a jedliśmy je na Wyspach na oceanie ! kawałek polski na Oceanie :)


Ach, wspomnienia już bledną bo jutro już zabawa sylwestrowa, Jadnak to był piękny i zaczarowany wieczór.














Cudownie smakujące uszka w czerwonym barszczu, czy ryby pieczone w panierce i mące.
Sałatki, makiełki, kutia, ryby w oleju, ciasto domowe, to tylko cześć dań naszego stołu Wigilijnego.
W zasadzie wszystkie dania zawdzięczamy mojej Edycie i jej znakomitym umiejętnością !
Dzięki pracy mojego Witka i Łukasz mailiśmy pięknie udekorowany i przygotowany jacht. A pozostali członkowie załogi pomagali z całych sił i ze szczerym uśmiechem.
Cała załoga stanęła na wysokości zadania i przygotowała wspaniale jacht i stworzyła doskonałą atmosferę. Wszystkim jako Kapitan za to serdecznie dziękuje.  
Nigdy jeszcze nie było na wodzie na naszym jachcie aż takiej wspanialej Wigilii.






Do naszych wspomnień dołączyło znowu piękne wspomnienie wyjątkowego dnia.  Wspomnienia  wyjątkowych smaków i ciepłe wspomnienia Wieczerzy Wigilijnej we wspaniałym towarzystwie świetnych żeglarzy !

Do jeden z dni kiedy samotność i odległość od domu może być trudna do zniesienia. Tym razem to był wspaniały dzień  wśród doskonałych ludzi i żeglarzy.

niedziela, 21 grudnia 2014

14-15 Grudnia 2014 - Afryka i wodospady gór Atlas !


Afryka jest wyjątkowa piękna i zaskakująca.


Klify na wybrzeżu gdzie byliśmy wczoraj, następnie pustynie cudowni ludzi i Góry Atlas.

Wszytko przyciągają wyjątkowością !














Po kilku dniach słonecznej grudniowej pogody w Marinie w Agadir trafiliśmy w Góry Atlas.







Kilku godzinna podróż wynajętym samochodem z widokami zapierającymi dech w piersi już było przygodą. Deszcz i grad w Afryce na szczycie jednej z gór w Afryce były nieprawdopodobne !

Podróż zakończyliśmy w utytych pięknych wodospadach gór Atlas.

Jak tylko dojechaliśmy na miejsce okazało się jesteśmy jedynymi żywicielami całej wioski :) Kilkoro przewodników i miejscowych sklepikarzy prosiło żeby choć zobaczyć co mogą nam zaoferować. Jednak nie wolno ich manier mylić z nachalnością tego co można spotkać choćby w Egipcie. Wszyscy są mili i naprawdę szczerzy. To ta cecha Marokańczyków która przekonuje do skorzystania z ich pomocy bardziej niż ich towar i umiejętności.  

I okazało się że bez ich pomocy nie udało by nam się dotrzeć do wszystkich pięknych miejsc w jakich byliśmy.

































Byłem i jestem pod wrażeniem tego jaki piękny jest świat.
Podziwiany z burty jachtu jest piękny i pełen przygód.

Ale też kilka godzin w głąb lądu pozwala nacieszyć naszą wyobraźnię widokami jak z pleneru najlepszych filmów przygodowych.


 


Ach, piękny jest świat!


Dawno temu piękne słowa na zawsze zapadły mi w pamięci.

Żyjmy tak żeby codziennie zauważać jaki piękny jest świat !
Jak każdy dzień przynosi nam wyjątkowy i niepowtarzalny czas.

Nie traćmy go na niepotrzebne rzeczy, czasu nie da się kupić !!



Nie zapominajmy że każdy dzień już nie wróci,


poniedziałek, 15 grudnia 2014

13 grudnia 2014 - Zapiski z Rejsu - Afryka, piękna inna nie znana żeglarzom !




13 grudnia 2014 - Zapiski z Rejsu - Afryka, piękna inna nie znana żeglarzom !

Nie zawsze podczas rejsów na Oceanie da się zaplanować wszystkie dni na morzu. 
Moje plany rejsowe pozwalają na to by bezpiecznie czekać na pojawienie się pogody do żeglowania.
13 grudnia zamiast walczyć z szalejącym oceanem, wynajętym samochodem pojechaliśmy zwiedzać najpiękniejszą nieznaną Afrykę. 







Niestety czas karawan mamy za sobą, zamiast romantyzmu mamy całą Afrykę w zasięgu samochodu. Choć trzeba odrobinę oczytania i odwagi. Teraz w jeden dzień możemy dojechać do małej Sahary i cudownego nabrzeża w Lagzira.

 








 
 
 

 Po drodze znów widzieliśmy że piękna ziemia Afrykańska jest dzika i wymagająca.
Puste koryta rzek są urzekające choć też przerażające. Podobno siostra kolegi Witka zna kogoś kto słyszał że w tym roku Maroko przeżyło potężną powódź, to jej efekty najprawdopodobniej oglądaliśmy !









 

I najprawdziwsze jest to jacy wyjątkowi i interesujący ludzie mieszkają w tych niedostępnych terenach.

Ich praca jest ciężka a oni cieszą się życiem, cieszą się gośćmi. Praca z nimi to przyjemność.
Miałem szczęście zaorać swój kawałek pustyni !


Nad samym oceanem jest przepiękna miejscowość Lagzira. Do niej właśnie prowadzi droga przez małą pustynię.


W tej miejscowości istnieją nieprawdopodobne arkady skalne nad oceanem. 














Tam oprócz zapierających dech w piersi widoków na kilka godzin przed sztormem na oceanie  poznałem miejscowych rybaków. I znów poznałem ludzi cieszących się życiem, pracą, herbatą ! Jak świetnie obcuje się z ludźmi cieszącymi się że są!

]
Jutro już wyruszam na ocean. Znowu kilka dni pod żaglami bez lądu na horyzoncie. Podczas właśnie wacht, kilkudniowych rejsów, podczas wymagającej pogody i ciężkiej pracy na pokładzie poznajemy się najbardziej. Wiemy jak smakuje bezpieczeństwo, odpoczynek i ciepły posiłek !
Na morzu zawiera się przyjaźnie na całe życie ! Warto to przeżyć i poznać wyjątkowych ludzi mórz i oceanów ! 

 
 











Podczas długich dni i nocnych wacht poznajemy prawdziwych ludzi i prawdziwych siebie. Co najciekawsze zawsze później na stałym lądzie jesteśmy spokojniejsi i mądrzejsi o wiedzę życiową !

Dostępne jest to dla żeglarzy, którzy zaryzykowali zmierzyć w samym sobą na Oceanie !


sobota, 13 grudnia 2014

9-10 grudnia 2014 - Piękny Rejs z Safi do Agadir (południowej bramy Maroka)


Ach ta Afryka ! 

Port i miasto Safi;
Po kilku godzinnej odprawie  w porcie Safi we wtorek wieczór byliśmy gotowi do dalszej drogi Oceanem do Agadiru. 
To pierwszy rok jak wpłynąłem do portu Safi. Port jest położony w odległości jednego dnia od Mohammedia i jednego dnia od Agadir, i to jego położenie to doskonały bezpieczny przystanek przy kilkudniowej przeprawie przez ocean. Niestety władze portu postanowiły że żeglarze są przyjmowani tylko w sytuacji zgłoszonego problemu technicznego lub wyjątkowo złej pogody. Ale jak to doświadczenie w Afryce uczy wszystko zależy od ludzi. Po kilkunastu minutowej wymianie informacji ze świetnym Kapitanem portu dostaliśmy pozwolenie na wejście. Może pogoda i stan morza 5-6 Petersena a może jednak dobra wola Kapitana portu pozwoliły nam zwiedzić i nacieszyć się nowym miastem.

Samo miasto było śliczne, jak stare miasta Marokańskie. Uroczy choć biedny port rybacki.
Podczas podróży całkiem duży Tuńczyk zerwał nam cały zestaw z naszej wędki. Przepona stalowa i żyłka z udźwigiem ponad 50 kg pękły jak nitka :). W sklepie w Safi kupiliśmy nowy Wobler Repala i przeponę. No może nie są zbyt profesjonalne ale na kilka dni podejmiemy znowu walkę z Tuńczykami.
Od kilku tygodni z powodzeniem łowimy Tuńczyki. Mamy już 4 piękne złowione tylko w ostatnim miesiącu. Doskonale wzbogaciły naszą dietę żeglarską ale to nie wszystko. Samo łowienie i mierzenie się z tymi pięknymi istotami o ciężarze ponad 20 kg jest piękne i niepowtarzalne  !!


Nie wiem czy widzieliście miasta Afrykańskie. Mesyny to piękne stare mury i bardzo ciekawy klimat starych afrykańskich czasów. Natomiast same stragany różnią się nieznacznie w państwach północnej Afryki. Stragany z miejscowymi ubraniami, biżuteria, przyprawy, lampy i wyroby z metali oraz perfumy.
Tym razem wpadliśmy w sklepie z perfumami i daliśmy się namówić na zakupy. Piękne zapachy, choć to kopie znanych marek zawsze czuć w nich też ducha Afryki :) Cóż to przecież nie o zapachy tylko chodzi, kupowanie w Afryce to ceremonia i tworzenie fajnych relacji z miejscowymi sprzedawcami !

  

Oczywiście dzięki postojowi w nowym porcie mam też prywatny telefon do Kapitana Portu. Pewność możliwości wejścia do portu w każdych warunkach i nadzieję że w przyszłości i żeglarze i Polacy będą przyjmowani z  uprzejmością z jaką żegnaliśmy się z tymi wspaniałymi ludźmi !
Uzupełniliśmy zapasu i wypłynęliśmy do Agadiru.
Tam nowym samochodem pojedziemy do Marrakeszu ale o tym w następnej wiadomości.



Po dniach cieszenia się rzeczywistością czas na plany.
W ferie będziemy pływać szkoleniowo na Gibraltarze ale na wiosnę czas na morze północne !
Może przyszły rok pozwoli na spotkani cudownych przyjaciół z tego roku, muszę nad tym popracować !



środa, 10 grudnia 2014

6 Grudnia 2014 - Afryka i przepiękna Casablanca




 Jak w każdym afrykańskim mieście najpiękniejsze miejsce oddające ducha Afryki to Medina. Tym razem żeby dotrzeć do Mediny musieliśmy skorzystać z wynajętego samochodu.

Co tydzień zadaniem jachtu jest dostarczyć i odebrać załogi z miejsc wybranych jako miejsca zmiany załogi. To było i jest logistyczne wyzwanie w Afryce :)

Komunikacja bywa bardzo nowoczesna jak choćby tramwaje w Rabacie o klasę przewyższające te w naszej stolicy. Jednak standard odbiega daleko nie tylko od jakości jaką na co dzień przeżywamy od czasu upadku Muru Berlińskiego ale ich punktualność to już powód niezapomnianych anegdot :)
Doskonałym rozwiązaniem jest wynajęcie samochodu.
Samochód standardu kompaktowego (5 osobowy) wynajmiemy po krótkich negocjacjach za od 180 do 250 Drahm (1 Euro to 10,82 Drahm) czyli za ok 20 Euro za dobę.
To doskonałe rozwiązanie - Polecam.
Nadużycia związane z uszkodzeniami i wymuszeniami na klientach się prawie nie zdarzają. Jeśli chodzi o uczciwość transakcji to jest o wiele wyższa niż standardy miejsc turystycznych w Europie. 

Po dostarczeniu naszego ostatniego (z poprzedniego doskonałego składu żeglarzy) załoganta na lotnisko pojechaliśmy do pięknej Mediny w Casablance.
Nie popełnijcie naszego błędu. Lotnisko Casablanca nie jest w Casablance tylko 30 km n południowy wschód od miasta. Lotnisko w mieście to skansen :)

Medina w Casablance - piękne i urokliwe miejsce.
Nie jest to Medina w Tangerze czy Fezie rozległa i bardzo tradycyjna. Ta Medina jest częściowo turystyczna i możemy się spodziewać że na nielicznych straganach usłyszymy "Dzień dobry". Cóż mnie to nie cieszy ale zawsze to jakiś akcent tego że Polacy nie boją się zwiedzać świata. I docierają do miejsc gdzie autokary z klimatyzacją nie dowożą :)






W Medinie ludzie są uczciwi na ten specyficzny afrykański sposób. Cena to osobna kwestia, zawsze i sprzedawca i kupujący walczy o swój interes ! Ale transakcja jest uczciwa, dostaje to co kupujemy doskonale zapakowane z uśmiechem i uściskiem ręki. Mediny to biedne miejsca a tam ludzie szanują pracę i klientów. Afrykańczycy są uczciwi (choć wyjątki tak jak w Polsce się zdarzają).






Stoiska są doskonale przygotowane choć maksymalnie biedne. Wszystko zrobione ręcznie i dla nas groteskowo. Ale produkty najlepsze jakie potrafią zrobić lub ugotować:)
Choćby pieczone łby !










Wszystkie produkty spożywcze są świeże i pachną pięknie jak widoczna na zdjęciu dzisiejsza mięta !









Polecam smaczny sok z pędów bambusa podawany z wybranych przez nas pędów. Pamiętajmy pijemy raczej z jednorazowych kubków !










To co widzimy w Medinach to to co wolno nam zobaczyć. Za zamkniętymi drzwiami są piękne ogrody i cudownie i kobieco ubrane muzułmanki.
Wystarczy że zobaczymy jak piękne są suknie sprzedawane na straganach !

Ulice, ściany i bramy ukrywają życie prywatne. Może to jest dobre rozwiązanie ?












Na wielu skrzyżowaniach są Meczety. Skromne i zawsze utrzymane na miarę bogactwa mieszkańców. Cóż mnie tego dostosowania świątyń do bogactwa mieszkańców brakuje w naszym kraju ! Marokańka sztuka czasem naśladuje europejską. Ale urzeka wtedy tylko zaangażowaniem a nie kunsztem :)







Ulice to miejsce gdzie się żyje, spotyka przyjaciół pracuje i je i odpoczywa.





Na ulicach często widzimy osoby na skraju ubóstwa i bardzo bardzo interesujące jest to że religia Afryki nie pozwala żeby biedny poszedł spać głodny. Wieczorami w wielu miejscach jedzą za darmo. Czy to nie jest krok naprzód w porównaniu do Europy ?




Wszystkie miejsca jakie otaczały nas w ostatnich dniach. Wszyscy ludzie jakich spotykaliśmy i spotykamy to nadal świat ludzi przeżywających smutki nadzieje i pragnienia.
Afryka jest piękna i to wyjątkowe miejsce.

I co bardzo raduje moje serce. Wszyscy żeglarze szanują ten piękny kraj.